Autor Wiadomość
Shanaah
PostWysłany: Sob 22:33, 14 Sty 2006    Temat postu: 3 krotkie opowiadania

Stal przy brzegu morza i patrzyl na zachodzące slonce. Piasek chrzęścił mu pod stopami od czasu do czasu omywanymi przez jakas zagubiona fale która zablakala się za daleko w glab ladu. Stal tak i myślał o sobie, a właściwie o NIEJ. O wakacjach. O tym co było i minelo… a może nigdy się nie wydarzylo i było tylko pusta mrzonka jego umysłu? Nie był teraz pewnien. Wiedział tylko jedno. ONA nigdy nie będzie jego… lekki wiatr strzepnął z jego twarzy kilka lez które upadly na piasek. Zacisnął mocno oczy i zrobil kilka krokow naprzod. Woda była dziwnie ciepla jak na ta pore roku. Nadal z zaciśniętymi oczami sięgnął do kieszeni i wyciągnął z tamta kolorowa hustke po czym rozprostowal zaciśnięte kurczowo na niej palce. Hustka lekko targana wiatrem opadla do wody i odpłynęła wraz z nastepna fala… On tego nie widział. Nie otworzyl oczu. Obrocil się i wyszedl z wody. Po nastepnych kilku krokach otworzyl je i ruszyl w kierunku miasta nie oglądając się za siebie… o tym co było i minelo przypominaly teraz tylko mokre do kolan dżinsy…


Stala dokladnie przed nim, ubrana w lekka i zwiewna koszule nocna… uśmiechała się. Siedział jak oniemialy. Jeszcze piec minut temu mogl przysiąc ze ten oboz będzie jednym z jego najgorszych. Do tej pory nie spotkal jeszcze nikogo fajnego. Siedział wlasnie na brzegu lozka i przeglądał książkę w świetle latarki-było już po ogłoszeniu ciszy nocnej. Kiedy nagla ta piekna istota weszal do jego pokoju. Tego się zupelnie nie spodziewal. Sredniego wzrostu. Wrecz idealna figura. Dlugie lekko falujące blad wlosy opadające na plecy. Duze błękitne i błyszczące oczy oczy ukryte pod intrygująco podkręconymi rzesami. I ten zniewalający uśmiech… uśmiechnęła się jeszcze piękniej po czym podeszla do niego. Material jej koszuli otarl się o jego twarz…
Nagle się obudzil… na jego twarzy leżała firanka która zerwala się z okna…


Niebo było szare, zreszta tak jak zawsze od czasow Wielkiej Wojny. Zycie się zmienilo. Albo byles tym który bil albo tym którego bito… Cale szczescie za ja trafilem na ta lepsza pozycje-pomyslal. Był już dosc stary kiedy TO się zaczęło. Teraz był jeszcze starszy i ciezko było mu zaakceptowac te wszystkie zmiany. Ale chciał zyc a wiec nie miał wyboru. Ahh… jakze mu brakowalo zieleni lasow… wszedzie tylko ta szarość. Nawet ludzie SA teraz szarzy, zupełnie tak jak widoczne zewsząd skaly. Wojna zniszczyla Zycie. Cholerne promieniowanie. To podobno na jego skutek cos się pozmienialo w ludziach i we wszystkim co przeżyło przez co wygladali jak otaczające ich glazy. Glazy glazy glazy… nic wiecej, ani skrawka roślinności… zyjemy na tabletkach-pomyslal. Gdyby nie przemysl farmaceutyczny już by nas nie było. Dostep do ostatnich zasobow „normalnego” jedzenia takiego jak konserwy mieli tylko „Nowi Wladcy”. Zreszta oni mieli wszystko co było. Czyli tak naprawde kupe smiecia. To i tak mnóstwo w porównaniu z tym co mam ja… Ale te stworzenie które kiedys były ludzmi maja jeszcze gorzej- powiedział pod nosem, po czym trzasnął biczem w maszerującą obok niego kolumne… szarzy zakurzeni ludzie zakuci w łańcuchy maszerowali z jednego do drugiego punktu bez zadnego widocznego celu. Chyba tylko po to żeby zadawac im cierpienie na które nie zasłużyli. Cierpienie zarówno z rak nadzorowcow uzbrojonych w bicze jak i cierpienie psychiczne wywoływane zniszczonym krajobrazem i wlasnym upokorzeniem. Ale tak chcieli „Nowi Władcy” wiec szli a stroze biczowali…


pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje ze wszystko sie ulozy. te twory to stan emocji przelany na papier nie mialem zamiaru trudzic sie nad polskimi znakmi i ortografia wiec wybaczcie

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group